Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś!

sobota, 22 listopada 2014

niedziela, 12 października 2014

Od Konayuki -Jak dołączyłam?

Obudziłam się jak zwykle w jeziorku, rozglądnęłam się i zauważyłam, że wszystko płonie. Rodzice wołali do mnie: Ratuj się!. Zrobiłam jak kazali, ale nie daruję sobie tego, że ich tam zostawiłam. Błądziłam po terenach watah w końcu zauważyłam wilczycę.
-Witaj.-przywitałam się.
-Kim jesteś?-zapytała.
-Jestem Konayuki i szukam watahy...-oznajmiłam.
-Dobrze się składa, może chcesz dołączyć do nas?
-Jasne!
Od tamtego czasu, żyję spokojnie pamiętając o pożarze.

A oto i nowa wilczyca, Konayuki witamy w stadzie!

Witamy!
http://fc08.deviantart.net/fs26/i/2008/144/5/7/Konayuki_Reference_Sheet_by_mirzers.jpg

Od Calipso cd. Amber

Ruszyłyśmy przez tereny watahy. Doszliśmy do Lasu Wiecznej Nadziei, w którym cała historia Watahy Wiecznej Nadziei miała początek.
- Jak tu pięknie! - krzyknęła uradowana wadera, a ja odwdzięczyłam się uśmiechem.
- A chcesz zobaczyć coś naprawdę pięknego? - zaśmiałam się.
- A jest coś jeszcze piękne niż to? - zapytała ze zdumieniem nie odrywając wzroku od wrzosowych liści.
-Nie wiem, może...?
<Amber? Wiem, krótkie brak weny :C)

wtorek, 23 września 2014

Od Amber - Jak dołączyłam?

Gdy szłam lasem zza krzaków wyszła jakaś wilczyca. Rzuciła się na mnie zapytała ze wrzaskiem:
-Co tu robisz?! Szpiegujesz nas?!
-Nie. Tu jest wata...-Nie dała mi dokończyć...
-TAK!!! Jestem tu alphą!
-Mogę dołączyć?
Wilczyca zeszła ze mnie.
-To znaczy...Tak..
-Naprawdę?! Zawsze byłam wyganiana...
Alpha się zaśmiała.
-Sory za to zajście. Myślałam że nas szpiegujesz...-Powiedziała.
-Spoko.
-Chodz...Oprowadzę cię po watasze.

czwartek, 26 czerwca 2014

Wakacje!

Zaczęły się wakacje, ja i Catina wyjeżdżamy i chwilowo nie możemy zajmować się watahą. Opowiadania i wilki można przysyłać, ale zostaną dodane w późniejszym terminie.
Dziękujemy i przepraszamy za utrudnienia!
Riven i Catina

wtorek, 24 czerwca 2014

Od Ayli - Jak dołączyłam.

Był słoneczny dzień więc przechadzałam się po lesie słysząc śpiew ptaków.Nagle usłyszałam wilka,który krzyczał-Ratunku,pomocy!-.Moim zadaniem było mu pomuc. Więc podbiegłam do niego pytając o co chodzi,że tak krzyczy.Odpowiedział mi,że jego rodzina jest mordowana przez wrogów.Sama wiem jak to jest,bo moją rodzinę też to kiedyś spotkało.Zapytał mnie się do której watahy należę,a ja odpowiedziałam-Nie należę do żadnej-.Wilk zaproponował mi Watahę wiecznej nadziei.Ucieszyłam sie ogromnie.Zaprowadził mnie tam wzkazując alphy.Zapytałam się czy nie mógł by zostać moim takim przewodnikiem,ponieważ nie znam tych terenów.Zgodził się pytając jak mam na imię odpowiedziałam ---Ayla-. Zapytałam się powtarzając te same pytanie odpowiedział -Ise-.

sobota, 21 czerwca 2014

Pamiętnik z życia wilczycy Shayle

Postanowiłam rzucić pamiętnik Hope i zrobić nowy z FeralHeart oto on:
Myślę, że się spodoba, a i jeszcze coś, szukam postaci do filmu jeśli chcesz być to pisz do Shayle.

środa, 18 czerwca 2014

Od Ametyst

Wema popatrzyła na martwą waderę i rozpłakała się. Popatrzyła na złoto-czarno-białego wilka.
- Sam musisz ją uratować.
- Jak to? - oburzył się tamten.
Wema nie odpowiedziała. Jej ciało rozpłynęło się w złote atomy i uniosło ku górze, a wtedy na całej polanie rozległo się wycie wilka.
Basior wpatrywał się w niebo, a potem podbiegł do ciała Ametyst.

Yume?

poniedziałek, 9 czerwca 2014

2 odcinek!

2 odcinek pamiętnika Hope!

Od Yumego C.D. Shayle

-Shayle!-wykrzyknąłem potrząsając waderą.Byłem pewny,że przed chwilą poruszyła łapą.Uniosłem łeb do góry i zmrużyłem oczy.Spróbowałem wejść do umysłu wadery,ale czułem blokadę.Przygryzłem wargę i zacisnąłem powieki mocniej.Nic się nie stało.Otworzyłem oczy i poległem obok ciała Shayle.Wtedy coś usłyszałem.Zauważyłem,że pierś wadery się porusza.Oddychała.
-Shayle!-wykrzyknąłem targany iskierką radości.
<Shayle?>

Od Yume'go do Ametyst

-Hej?-szepnąłem przerażony dotykając leżącą waderę.-Halo?
Słyszałem,jak oddycha.Siadłem obok i zacząłem po prostu patrzeć.Ametyst nie mogła tak po prostu...umrzeć!Nie mogła!
Zawsze  była taka...energiczna.Pewna siebie.Odważna.Nie mogła...tak po prostu odejść.
-Musimy coś zrobić.-odchrząknąłem po chwili wpatrując się w Bezimienną Wilczycę.
<Ametyst?>

piątek, 6 czerwca 2014

Nowa Shea!

Witamy!

Od Catiny do Mack'a - Dzień szczeniaka

Wstałam bardzo wcześnie rano. Obudziłam Mack'a i powiedziałam po cichu, żeby nie obudzić Padme, Ben'a i Muzy, że dziś jest święto naszych "młodych wilczków". Więc wyjeliśmy z posłania prezenty i skradaliśmy się do ich pomieszczeń razem z pakunkami. Zostawiliśmy przy ich legowiskach prezenty. W pewnym momencie Muza zaczęła się przebudzać, potem Ban i na koniec Padme, ja i Mack pobiegliśmy do sypialni i udawaliśmy, że śpimy. Padme dostała wypatroszonego bażanta z pola, Muza dostała kawałek knura (samca świni), a Ben kawałek żubra. Szczeniaki wiedziały, że to my więc pobiegły do naszej sypialni. Wbiegły do nas z uśmiechami na pyszczkach.
-Dziękujemy! - krzyknęły chórem.
Mój ukochany wstał i zapytał:
-Dobre były? - zaśmiał się.
-No jasne tatusiu!
<Mack?>
Obrazek zrobiony przez Shayle

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Od Shayle do Yume'go - Wilczyca Nadziei

Wszystkie oczy były zwrócone na mnie. Byłam ich ostatnią nadzieją. Po chwili myślenia powiedziałam:
-Dobrze - odparłam.
Na pyszczkach wilków zagościła radość.
-Tak! Tak! -krzyczały wilki. -Dziękujemy!
Ja też byłam szczęśliwa, że mogłam pomóc przyjaciołom. Zaczęłam się śmiać.
-Działaj Shay - powiedziała Elise.
Zaczęłam rzucać się w klatce aby spadła na ziemię i pękła.
-Jeszcze trochę... - powiedziałam sama do siebie.
Nagle zabrakło gruntu pod łapami, klatka spadła i głośno trzasnęła o kamienną podłogę. Pręty klatki wbiły się w moją łapę.
-Shayle! -krzykną Yume.
-Nic mi nie jest! - syknęłam próbują ukryć ból.
Nagle zjawiła się Anakei, ta kotowata. "O nie! - pomyślałam - To koniec!"
-Oj, nieładnie kundlu! - wrzasnęła syderczo Anakei i wyciągnęła coś z kieszeni.
Usłyszałam tylko głośny huk i padłam na ziemie.
-Shayle! - krzykną Yume.
-Czego!? Też chcesz? - syknęła prosto w twarz Yume'mu.
Leżałam. Zamknęłam oczy i chciałam umrzeć w spokoju.
<narrator>
Wadera leżała bezwładnie na ziemi. W Yume'm zagotowała się złość. Pręty jego klatki zaczęły się topić. Basior wyskoczył z klatki i rzucił się na dziewczynę. Ugryzł ją w kark i zacisną mocno szczęki, a ona padła na ziemię. Umarła. Wilk podbiegł do umierającej wadery.
-Shayle! - zawył z rozpaczy.
Po chwili inne wilki przyłączyły się do niego.Wilczyca leżała nie ruszała się, czyli umarła? Nie, nie umarła. Czy to miał być koniec Watahy Wiecznej Nadziei? Nie, to nie był koniec. Historia nadal trwa. Wilki szybko tracą nadzieje i nie walczą, bardzo szybko zwątpiają, ale ona, Hope ona żyje i walczy, wie, że ma po co i dla kogo żyć. Basior czuwał przy niej całą noc, a z jego oczy nie przestawały lecieć łzy.
*W głowie Shayle*
<Shay>
Otworzyłam powoli oczy. Byłam w jakimś pustym, ciemnym miejscu. "Gdzie ja jestem?! Gdzie Yume i inne wilki?! Czy oni żyją?!" - myślałam.
-Żyją, ty też żyjesz... - odpowiedział mi tajemniczy głos.
-Kim jesteś?! - krzyknęłam.
-Jestem... - zaczął głos, ale nagle się zawahał. - Nie ważne.
-Jak nie ważne?!
-Bo ja... No...
-No?
-Jestem tobą - odpowiedział szybko głos i z czerni wyjawił się wilk taki sam jak ja, a jednak nie tak sam.
-Co?! - krzyknęłam i gwałtownie padłam na ziemię. Zemdlałam.

Yume?
(Sorry, że długo nie odpisywałam.)

sobota, 31 maja 2014

FeralHeart

(Nie mogłam znaleźć żadnego członka na chacie więc pisze w poście)
Czy ktoś z członków gra w feralheart? (Proszę o dopowiedz w komie lub na chacie)
Jestem CatherineWolf.
Hope