Obudziłam się jak zwykle w
jeziorku, rozglądnęłam się i zauważyłam, że wszystko płonie. Rodzice
wołali do mnie: Ratuj się!. Zrobiłam jak kazali, ale nie daruję sobie
tego, że ich tam zostawiłam. Błądziłam po terenach watah w końcu
zauważyłam wilczycę.
-Witaj.-przywitałam się.
-Kim jesteś?-zapytała.
-Jestem Konayuki i szukam watahy...-oznajmiłam.
-Dobrze się składa, może chcesz dołączyć do nas?
-Jasne!
Od tamtego czasu, żyję spokojnie pamiętając o pożarze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz