Nasza wataha zmienia nazwę na: Wataha Magicznego Śniegu.
KONIEC OGŁOSZEŃ!!!
Hope
Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś!
piątek, 28 lutego 2014
Od Hope -Przepowiednia?
Odkąd pokonałam Itachi'ego na świcie zapanował spokój, ale ciągle coś mnie dziwi. Te dwa dni miały coś wspólnego z przepowiednią, ale nie były kompletne. To podsumujmy: Odeszłam z watahy, ale na chwilę by pokonać Itachi'ego. Byłam w niebie, co prawda nie na księżycu, ale blisko. Przez Itachi'ego wróciłam na ziemię. Weszłam na skałę i zawyłam, wilki z krainy padły na kolana mówiąc "Pani"? Lecz to nie przepowiednia, a jeśli tak i Bogowie się mylili? Nieeee, chyba?! Pobiegłam z tym do siostry i jej wszystko opowiedziałam.
-Catina! Catina! Przepowiednia! Się "chyba" spełniła!
-Co? Ale to przecież miało być za 1000 lat nie?
-Tak, ale to podejrzane!
Wytłumaczyłam wszystko siostrze.
-Nieee, coś ty! Tylko ci się tak wydaje, bo przecież to miał być cud, jeśli tobie się spełni to mi też!
-Też racja.
C.D.N
-Catina! Catina! Przepowiednia! Się "chyba" spełniła!
-Co? Ale to przecież miało być za 1000 lat nie?
-Tak, ale to podejrzane!
Wytłumaczyłam wszystko siostrze.
-Nieee, coś ty! Tylko ci się tak wydaje, bo przecież to miał być cud, jeśli tobie się spełni to mi też!
-Też racja.
C.D.N
Od Hope -Kraina Wiecznej Zimy
C.D
Biegłam ile sił do jaskini Skazy. Nagle zaczął pada śnieg.
-Co się dzieje?! - Jęknęłam niepokojąco.
-Witaj Pani.... -Powiedziała głosy.
-Pani?
-Tak, jesteś córką Ignis'a i Luny, Bogini Natury.....
-Co? Ja jestem Bogiem Cienia!
-Kiedyś.....? Tak... Lecz to nie był twój prawdziwy żywioł. Twoi rodzice ukrywali twój żywioł i dali ci żywioł Cienia, bo w młodości nie radziłaś sobie z twoją prawdziwą mocą. Przerastała cię, ale teraz to czas żebyś był prawdziwą sobą.
-To czyli jestem Bogiem Natury, mam przewyższającą mnie moc i rodzice mi nic nie mówili?!
-Na to wygląda, ale to dla twojego dobra.
-Dla mojego dobra czy nie, szkoda gadać. Mam przecież misje! Wilki szybko z waszą pomocą pójdzie szybciej! -Weszłam na skałę i zawyłam, czy to kawałek przepowiedni?!
-Przepraszamy cię Hope, ale jesteśmy z krainy natury... Jeśli przekroczymy lodowe bramy to całe stado zginie, ale jesteśmy zaginionymi bogami wiec będziemy tam jako duchy, to ci wystarczy?
-Owszem, am ale jak mam z tond wyjść?
-Rozkaz! -Krzyknęły wilki i znalazłam się przed jaskinią Skazy, nadal byłam bogiem. Stanęłam i krzyknęłam.
-Itachi to ja Dominica! To znaczy Hope!
-O witaj Dominico! -Zaśmiał się syderczo i rzucił się na mnie, ale ja byłem nie do pokonania. Złapałam go ogonem za szyję i zaczęłam dusić, a drugim (miałam ich 3) dałam z liścia XD. Trzecim rozwiązałam rodziców i Zarę. Gdy uciekli z jaskini wznieciłam wichurę i za mroziłam Itachi'ego na 1000 lat.
-Mamo! Tato! Catina! Nic am nie jest!
-Nie moja Hope! -Przytulili mnie rodzice, a ja się odmieniłam w wilka.
-Wow! Siostro ale super wyglądasz!
-Wiem, to moje nowe wdzianko! -Zaśmiałam się.
-Może chodźmy do domy? -Zapytali rodzice.
-Z wielką chęcią! -Powiedziałam.
I tak zakończyła się historia Itachi'ego, lecz kiedyś powróci.....
KONIEC!!!
Biegłam ile sił do jaskini Skazy. Nagle zaczął pada śnieg.
-Co się dzieje?! - Jęknęłam niepokojąco.
-Witaj Pani.... -Powiedziała głosy.
-Pani?
-Tak, jesteś córką Ignis'a i Luny, Bogini Natury.....
-Co? Ja jestem Bogiem Cienia!
-Kiedyś.....? Tak... Lecz to nie był twój prawdziwy żywioł. Twoi rodzice ukrywali twój żywioł i dali ci żywioł Cienia, bo w młodości nie radziłaś sobie z twoją prawdziwą mocą. Przerastała cię, ale teraz to czas żebyś był prawdziwą sobą.
-To czyli jestem Bogiem Natury, mam przewyższającą mnie moc i rodzice mi nic nie mówili?!
-Na to wygląda, ale to dla twojego dobra.
-Dla mojego dobra czy nie, szkoda gadać. Mam przecież misje! Wilki szybko z waszą pomocą pójdzie szybciej! -Weszłam na skałę i zawyłam, czy to kawałek przepowiedni?!
-Przepraszamy cię Hope, ale jesteśmy z krainy natury... Jeśli przekroczymy lodowe bramy to całe stado zginie, ale jesteśmy zaginionymi bogami wiec będziemy tam jako duchy, to ci wystarczy?
-Owszem, am ale jak mam z tond wyjść?
-Rozkaz! -Krzyknęły wilki i znalazłam się przed jaskinią Skazy, nadal byłam bogiem. Stanęłam i krzyknęłam.
-Itachi to ja Dominica! To znaczy Hope!
-O witaj Dominico! -Zaśmiał się syderczo i rzucił się na mnie, ale ja byłem nie do pokonania. Złapałam go ogonem za szyję i zaczęłam dusić, a drugim (miałam ich 3) dałam z liścia XD. Trzecim rozwiązałam rodziców i Zarę. Gdy uciekli z jaskini wznieciłam wichurę i za mroziłam Itachi'ego na 1000 lat.
-Mamo! Tato! Catina! Nic am nie jest!
-Nie moja Hope! -Przytulili mnie rodzice, a ja się odmieniłam w wilka.
-Wow! Siostro ale super wyglądasz!
-Wiem, to moje nowe wdzianko! -Zaśmiałam się.
-Może chodźmy do domy? -Zapytali rodzice.
-Z wielką chęcią! -Powiedziałam.
I tak zakończyła się historia Itachi'ego, lecz kiedyś powróci.....
KONIEC!!!
czwartek, 27 lutego 2014
Od Dominici/Hope- Zmieniłam wygląd?
Udałam się na spacer. Poszłam nad rzekę napić się wody, nagle zobaczyłam cień wilka chodź go tam nie było.w pewnym momencie usłyszałam złowieszczy śmiech. Świat zaczął znikać, był w jakiejś jaskini, a przede mną ukazał się Skaza.
-O, no proszę, proszę! Kogo my to mamy! Dominica! - Zaśmiał się syderczo.
-Co tu robisz! Itachi! -Warknęłam
- O, jednak mnie pamiętasz!
-Nie denerwuj mnie! Co ja tu robię!
-Co? Tatuś ci nie powiedział? To masz okazje! -Zaśmiał się, a ja spojrzałam na Ignis'a i Lunę.
-Mamo! Tato!
-CO IM ZROBIŁEŚ!!! GADAJ!!! -Warknęłam na Itachi'ego. "On mnie popamięta, nie wie co to Cień"-pomyślałam.
-Uuu... Jak się biedna denerwujesz! -Itachi się odwrócił, aja ugryzłam go w tylną łapę. Odwrócił się do mnie i chciał się na mnie rzucić, ale ja wydrapała mu oko i zrobił tarczę ochronną.
-Pożałujesz!!!! -Itach użył mocy. Tarcza pękła, a ja dostałam. Moje ciał zaczęło gnić, ale się trzymałam.
-Gdzie Zara.... -Powiedziałam resztkami sił.
-Tu!
Popatrzyłam okiem, bo drugiego tak jak by nie miałam.
-Zara! -Krzyknęłam. Była zawiązana sznurami, tak jak rodzice. Wtedy to był koniec umarłam, a może i nie?
Otworzyłam oczy, leżałam na chmurze.
-Jestem w niebie!? -Wystraszyłam się.
-Nie Hope.... -Powiedział tajemniczy głos.
-Hope? Ja jestem Dominica.
-Nie... Masz nowe imię "Hope"
-Ja umarłam?
-Nie, twoja dusz żyje zaraz znajdziesz się na ziemi lecz będziesz wyglądać inaczej...
-Czemu?
-Nie masz ciała.
-A no tak..... ITACHI!!!! Szybko! Muszę być na ziemi i pokonać Skazę!
-Rozkaz....
Po chwili znalazłam się na ziemi. Wyglądałam tak:
-Hope! Do dzieła! -Udałam się do jaskini Skazy.
C.D.N
-O, no proszę, proszę! Kogo my to mamy! Dominica! - Zaśmiał się syderczo.
-Co tu robisz! Itachi! -Warknęłam
- O, jednak mnie pamiętasz!
-Nie denerwuj mnie! Co ja tu robię!
-Co? Tatuś ci nie powiedział? To masz okazje! -Zaśmiał się, a ja spojrzałam na Ignis'a i Lunę.
-Mamo! Tato!
-CO IM ZROBIŁEŚ!!! GADAJ!!! -Warknęłam na Itachi'ego. "On mnie popamięta, nie wie co to Cień"-pomyślałam.
-Uuu... Jak się biedna denerwujesz! -Itachi się odwrócił, aja ugryzłam go w tylną łapę. Odwrócił się do mnie i chciał się na mnie rzucić, ale ja wydrapała mu oko i zrobił tarczę ochronną.
-Pożałujesz!!!! -Itach użył mocy. Tarcza pękła, a ja dostałam. Moje ciał zaczęło gnić, ale się trzymałam.
-Gdzie Zara.... -Powiedziałam resztkami sił.
-Tu!
Popatrzyłam okiem, bo drugiego tak jak by nie miałam.
-Zara! -Krzyknęłam. Była zawiązana sznurami, tak jak rodzice. Wtedy to był koniec umarłam, a może i nie?
Otworzyłam oczy, leżałam na chmurze.
-Jestem w niebie!? -Wystraszyłam się.
-Nie Hope.... -Powiedział tajemniczy głos.
-Hope? Ja jestem Dominica.
-Nie... Masz nowe imię "Hope"
-Ja umarłam?
-Nie, twoja dusz żyje zaraz znajdziesz się na ziemi lecz będziesz wyglądać inaczej...
-Czemu?
-Nie masz ciała.
-A no tak..... ITACHI!!!! Szybko! Muszę być na ziemi i pokonać Skazę!
-Rozkaz....
Po chwili znalazłam się na ziemi. Wyglądałam tak:
-Hope! Do dzieła! -Udałam się do jaskini Skazy.
C.D.N
środa, 26 lutego 2014
Od Blood'a
Tak, kolejny nudny dzień. Więc postanowiłem pójść do innych wilków.
-O hi! Ross!
-Cześć Blood.
-Co tu robisz bo ja się "nudzę".
-Ja też.
<Ross?>
-O hi! Ross!
-Cześć Blood.
-Co tu robisz bo ja się "nudzę".
-Ja też.
<Ross?>
Wyrzucenie Sanei'ego
Sanei zostaje wyrzucony z powody nie pisania opowiadań.
Żegnamy Sanei...
Dominica
Żegnamy Sanei...
Dominica
wtorek, 25 lutego 2014
Od Zary do Violetty
-Jest super!
-Jak zawszę przyjaciółko!
Nagle zobaczyłam Alex'a i Tolę.
-Hej! co tu robiecie?
<Alex?Tola?Viola?>
-Jak zawszę przyjaciółko!
Nagle zobaczyłam Alex'a i Tolę.
-Hej! co tu robiecie?
<Alex?Tola?Viola?>
Od Violetty do Zary
-a teraz gdzie idziemy?
-Może na górę.
-Ok!
Poszłyśmy i za razem się świetnie bawiliśmy!
<Zara?>
-Może na górę.
-Ok!
Poszłyśmy i za razem się świetnie bawiliśmy!
<Zara?>
Od Aleksandra do Toli -Kim jesteś?
Wstałam i zobaczyłem,że mojej siostry nie ma w jaskini. Postanowiłem ją poszukać. Zobaczyłem w oddali wilczyce.
-Cześć kim jesteś?
-Ja jestem Tola, a ty?
-Nate Aleksander, ale mów Alex.
-Spoko.
<Tola?>
-Cześć kim jesteś?
-Ja jestem Tola, a ty?
-Nate Aleksander, ale mów Alex.
-Spoko.
<Tola?>
Od Valixy do Moon - Spotkanie.
Siedziałam sama w jaskini, Aż nagle usłyszałam wycie wybiegłam z jaskini, a tam zobaczyłam wilka.
-Kim jesteś?
-Moon,
-Moon? Nie znam?
-i dobrze...
-Należysz do watahy.
-Eee...tak....
<Moon?>
-Kim jesteś?
-Moon,
-Moon? Nie znam?
-i dobrze...
-Należysz do watahy.
-Eee...tak....
<Moon?>
niedziela, 23 lutego 2014
Formularz
Do naszej watahy wszedł nowy formularz do wilka. Proszę każdego wilka o wysłanie nowego formularzu (można wprowadzić małe z miany w wilku ;) )
Oto on:
Oto on:
Wygląd wilka:
Login na Howrse/Doggi/Google/Moviestarplanet:
mię:
Pseudonim:
Wiek:
Płeć:
Charakter:
Moce:
Urodziny:
Jaskinia:
Stanowisko:
Żywioł:
Rasa:
Jaskinia:
Talizman:
Partner:
Rodzina:
Szczeniaki:
Głos: (jak?)
Pochodzenie:
Smoki:
Inne zdjęcia:
Login na Howrse/Doggi/Google/Moviestarplanet:
mię:
Pseudonim:
Wiek:
Płeć:
Charakter:
Moce:
Urodziny:
Jaskinia:
Stanowisko:
Żywioł:
Rasa:
Jaskinia:
Talizman:
Partner:
Rodzina:
Szczeniaki:
Głos: (jak?)
Pochodzenie:
Smoki:
Inne zdjęcia:
Od Dominici do Ross'a
Wróciłam do Ross'a i powiedzieałam
-Może cie trochę oprowadzić?
-Z chęciął!
-Am.... To gdzie chcesz iść? - zapytałam radośnie
-Hmm... Przed siebie?
-Dobra, ty wybierarz.
Udaliśmy się "przed siebie". Zawołałam Skyfall.
-Co to! - Ptak rzucił się na Ross'a myśląc,że Ross to jakiś nieznajomy.
-Skyfall! Spokój!
-To twój ptak?
-Tak
<Ross?>
-Może cie trochę oprowadzić?
-Z chęciął!
-Am.... To gdzie chcesz iść? - zapytałam radośnie
-Hmm... Przed siebie?
-Dobra, ty wybierarz.
Udaliśmy się "przed siebie". Zawołałam Skyfall.
-Co to! - Ptak rzucił się na Ross'a myśląc,że Ross to jakiś nieznajomy.
-Skyfall! Spokój!
-To twój ptak?
-Tak
<Ross?>
sobota, 15 lutego 2014
Dokonania!
Wejdź w zakładkę dokonania! Dzięki dokonaniom staniesz się bogaty, a gdy ukończysz wszystkie 1 dzień będziesz Alfą!
Wasza Dominica
Wasza Dominica
Od Ross'a do Dominici
-Ta jaskinia jest super!
Krzyknąłem z przejęciem.
-Ha, ha, nie wiedziałam, że jest aż tak fajna.
-Jest znakomita!
Jeszcze raz westchnąłem zachwycony.
-Przepraszam, ale muszę cię tu na chwilę zostawić.
-Ok, rozumiem obowiązki.
-No niestety tak. Pa!
-Pa!
I Dominica poszła. Zostałem sam. Mówiła, że mieszka tu też inny wilk, ale zapomniałem imienia. Poszedłem trochę się rozejrzeć. Po godzinie Dominica do mnie wróciła i powiedziała:
<Dominica?>
Krzyknąłem z przejęciem.
-Ha, ha, nie wiedziałam, że jest aż tak fajna.
-Jest znakomita!
Jeszcze raz westchnąłem zachwycony.
-Przepraszam, ale muszę cię tu na chwilę zostawić.
-Ok, rozumiem obowiązki.
-No niestety tak. Pa!
-Pa!
I Dominica poszła. Zostałem sam. Mówiła, że mieszka tu też inny wilk, ale zapomniałem imienia. Poszedłem trochę się rozejrzeć. Po godzinie Dominica do mnie wróciła i powiedziała:
<Dominica?>
Od Dominici do Ross'a
Wędrowałam w stronę watahy z Ross'em.
-Zapomniałam się przedstawić jestem Dominica.
-Miło mi cie poznać, więc gdzie jesteśmy?
-A tak to moja wataha.
-Wataha?
-Tak jestem Alfą. -westchnęłam.
-Nie podoba ci się nią być?
-To zależy od mojego nastawienia, raz jestem szczęśliwa, a raz nie. Czasami mi się chce, a czasami nie...
-Ja zawsze chciałem być Alfą, lecz nie miałam okazji.
-Jestem córką Sun'a i Moon, jestem bogiem, nie?
-Tak, serio?
-Niestety. -Zaśmiałam się.
-Być bogiem musi być bosko! -Westchną wilk.
-Jak bogiem to bosko! - Znów zaczęłam się śmiać.
-Tak! - Śmialiśmy się razem.
-Dobra do rzeczy, to twoja jaskinia.
<Roś? Dokończysz?>
-Zapomniałam się przedstawić jestem Dominica.
-Miło mi cie poznać, więc gdzie jesteśmy?
-A tak to moja wataha.
-Wataha?
-Tak jestem Alfą. -westchnęłam.
-Nie podoba ci się nią być?
-To zależy od mojego nastawienia, raz jestem szczęśliwa, a raz nie. Czasami mi się chce, a czasami nie...
-Ja zawsze chciałem być Alfą, lecz nie miałam okazji.
-Jestem córką Sun'a i Moon, jestem bogiem, nie?
-Tak, serio?
-Niestety. -Zaśmiałam się.
-Być bogiem musi być bosko! -Westchną wilk.
-Jak bogiem to bosko! - Znów zaczęłam się śmiać.
-Tak! - Śmialiśmy się razem.
-Dobra do rzeczy, to twoja jaskinia.
<Roś? Dokończysz?>
piątek, 14 lutego 2014
Od Ross'a -Jak dołączyłem?
Szedłem w nocy. Było bardzo ciemno, ale ja dobrze wszystko widziałem. Byłem już zmęczony, lecz wiedziałem, że nie mogę się poddać. Nagle w oddali zobaczyłem wilka. On też mnie zobaczył. Ale to była raczej wilczyca. Poszła sobie, a ja pobiegłem za nią i krzyknąłem:
-Hej zaczekaj!
Usłyszała, zatrzymała się i spytała:
- Jak masz na imię?
-Ross.
-Chodź za mną.
-No dobrze.
Poszedłem i zobaczyłem inne wilki.
<Dominica?>
Oto on:
-Hej zaczekaj!
Usłyszała, zatrzymała się i spytała:
- Jak masz na imię?
-Ross.
-Chodź za mną.
-No dobrze.
Poszedłem i zobaczyłem inne wilki.
<Dominica?>
Oto on:
czwartek, 13 lutego 2014
Od Dominici -Jak znalazłam towarzysza?
Siedziałam samotnie w jaskini. Postanowiłam udać się na spacer. Wyszłam poza teren watahy. Nagle zobaczyłam ptaka, pięknego ptaka. Próbowałam podejść bliżej, ale mnie zauważył i odleciał. Pobiegłam za nim. Gdy byłam bardzo zmęczona usiadłam, a ptak poleciała dalej. Lecz zatrzymał się i podleciał do mnie. Usiadł na moim ramieniu i zaczął mnie dziobać.
-Co? Chcesz się jeszcze po ścigać? -Powiedziałam do ptaka, a on kiwną głową na znak "tak".
Wstałam i zaczęłam biec. Ścigaliśmy się.
-Zostaniesz moim ptakiem? -Powiedziałam do ptaka, a on znów kiwną głową na znak "tak".
-To nazwę cię Skyfall, co? -Ptak jeszcze raz kiwną głową.
-Czyli tak?
Poszliśmy i polecieliśmy do mojej jaskini.
Oto Skyfall:
-Co? Chcesz się jeszcze po ścigać? -Powiedziałam do ptaka, a on kiwną głową na znak "tak".
Wstałam i zaczęłam biec. Ścigaliśmy się.
-Zostaniesz moim ptakiem? -Powiedziałam do ptaka, a on znów kiwną głową na znak "tak".
-To nazwę cię Skyfall, co? -Ptak jeszcze raz kiwną głową.
-Czyli tak?
Poszliśmy i polecieliśmy do mojej jaskini.
Oto Skyfall:
środa, 12 lutego 2014
Od Moon -Jak dołączyłam?
Chodziłam po lesie. W oddali zobaczyłam cień wilka. Wilk mnie zauważył i zaczął uciekać. Pobiegłam za nim.
-Hej! Zaczekaj! -Krzyczałam
Wilk staną wtedy rzuciłam się na niego.
<Ktoś tam?>
Oto ona:
-Hej! Zaczekaj! -Krzyczałam
Wilk staną wtedy rzuciłam się na niego.
<Ktoś tam?>
Oto ona:
poniedziałek, 10 lutego 2014
niedziela, 9 lutego 2014
Od Dominici do Aksamitus'a i Ametyst
-To witaj w domu! -Uśmiechnęłam się do basiora,a on odwdzięczył się uśmiechem.
-Eh... -Sapnęła Ametyst, nie był zadowolona, że go przyjęłam.
-Chodź pokarzę ci twoją jaskinię!
Udaliśmy się w stronę jaskini Aks'a.
<Aks? Am?>
-Eh... -Sapnęła Ametyst, nie był zadowolona, że go przyjęłam.
-Chodź pokarzę ci twoją jaskinię!
Udaliśmy się w stronę jaskini Aks'a.
<Aks? Am?>
sobota, 8 lutego 2014
Od Aksamitus'a do Ametyst i Dominici
-Nie nic.... tak się pytam.....
Wadera wydała mi się dziwna. Gdy wyszła z jaskini skorzystałem z okazji i się wymknąłem. Po drodze napotkałem Alfę.
-Kim jesteś? -Syknęła na mnie.
-Aksamitus -Powiedziałem
-Dominica
-Aha
Nagle zobaczyłem Ametyst. Samica nadbiegła tutaj.
-Co ty tu robisz! -Krzyknęła Ametyst
-Znasz go? -Zapytała ją Dominica
-Tak jak by..... -Am popatrzyła się na mnie z nie zadowoleniem
-Ej!
-Aks dołączysz do watahy? -Zapytała Domi
-No w końcu! Tak......
<Ametyst, Dominica?>
Wadera wydała mi się dziwna. Gdy wyszła z jaskini skorzystałem z okazji i się wymknąłem. Po drodze napotkałem Alfę.
-Kim jesteś? -Syknęła na mnie.
-Aksamitus -Powiedziałem
-Dominica
-Aha
Nagle zobaczyłem Ametyst. Samica nadbiegła tutaj.
-Co ty tu robisz! -Krzyknęła Ametyst
-Znasz go? -Zapytała ją Dominica
-Tak jak by..... -Am popatrzyła się na mnie z nie zadowoleniem
-Ej!
-Aks dołączysz do watahy? -Zapytała Domi
-No w końcu! Tak......
<Ametyst, Dominica?>
Nowe smoki!
.:Zary:.
Luna
Imię: Luna
Wiek: 100 lat
Płeć: samica
Rasa: Noc
Kora
Imię: Kora
Wiek: 100 lat
Płeć: samica
Kryształ
Imię: Kryształ
Wiek: 100 lat
Płeć: samiec
Cleo
Imię: Cleo
Wiek: 0 lat
Płeć: samica
Rodzice: Kryształ i Kora
Kim
Imię: Kim
Wiek: 0 lat
Płeć: samica
Rodzice: Kryształ i Kora
Diuk
Imię: Diuk
Wiek: 100 lat
Płeć: samiec
Luna
Imię: Luna
Wiek: 100 lat
Płeć: samica
Rasa: Noc
Kora
Imię: Kora
Wiek: 100 lat
Płeć: samica
Kryształ
Imię: Kryształ
Wiek: 100 lat
Płeć: samiec
Cleo
Imię: Cleo
Wiek: 0 lat
Płeć: samica
Rodzice: Kryształ i Kora
Kim
Imię: Kim
Wiek: 0 lat
Płeć: samica
Rodzice: Kryształ i Kora
Diuk
Imię: Diuk
Wiek: 100 lat
Płeć: samiec
Od Grali do Violetty
-Ok!
Poszliśmy nad staw, karmiliśmy rybki i się chlapaliśmy.
-Ale super!
-no!
<Violetta?>
Poszliśmy nad staw, karmiliśmy rybki i się chlapaliśmy.
-Ale super!
-no!
<Violetta?>
Od Violetty
Siedziałam sama w jaskini w oddali zobaczyłam Gralię i Dominicę.
-Hej! Dziewczyny!
-O cześć Violu!
-Chodźmy gdzieś!
<Gralia, Dominica?>
-Hej! Dziewczyny!
-O cześć Violu!
-Chodźmy gdzieś!
<Gralia, Dominica?>
Od Ametyst
Dzisiaj, kiedy się zbudziłam postanowiłam pójść na mały spacer wokoło lasu. W lesie było jezioro. Kiedy przecisnęłam się przez krzaki, zobaczyłam w jeziorku wilka. Podeszłam i podałam mu łapę.
- Kim jesteś? - zapytałam.
- Ja? Aksamitus. - odparł. - A ty jak się nazywasz?
Nie odpowiedziałam.
- Chodź ze mną. Jesteś przemoczony i musisz odpocząć. - zdecydowałam i zawyłam donośnie. Po chwili na niebie pojawiły się dwa wielkie ciała smoków. Artemis i Morte wylądowali obok nas.
- Leć na Arcie. Morte nie jest przyzwyczajony do obcych. - rzuciłam i wskoczyłam na grzbiet Morte.
- To ten drugi? - spytał. - Nigdy nie leciałem na smoku. - trochę niepewnie wszedł n grzbiet smoczycy.
- Artemis poleci za nami, ty nie musisz nic robić. - powiedziałam. - Lecimy - szepnęłam do Morte i smoki wzniosły się w powietrze.
Gdy lecieliśmy słyszałam tylko łopot skrzydeł smoków i świst powietrza.
Po chwili wylądowaliśmy przed jaskinią.
- Tu mieszkam - rzuciłam krótko i wprowadziłam gościa do jaskini.
***
Aksamitus siedział sobie na posłaniu z liści, które narysowałam okryty kocem, który również powstał w mojej głowie.
- Nie powiedziałaś jak masz na imię. - samiec przerwał milczenie.
- Nic ci do tego - mruknęłam.
- Ok - wzruszył ramionami. - Więc... mieszkasz tu?
- Tak - syknęłam z wyczuwalnym sarkazmem. - A co?
Aksamitus?
- Kim jesteś? - zapytałam.
- Ja? Aksamitus. - odparł. - A ty jak się nazywasz?
Nie odpowiedziałam.
- Chodź ze mną. Jesteś przemoczony i musisz odpocząć. - zdecydowałam i zawyłam donośnie. Po chwili na niebie pojawiły się dwa wielkie ciała smoków. Artemis i Morte wylądowali obok nas.
- Leć na Arcie. Morte nie jest przyzwyczajony do obcych. - rzuciłam i wskoczyłam na grzbiet Morte.
- To ten drugi? - spytał. - Nigdy nie leciałem na smoku. - trochę niepewnie wszedł n grzbiet smoczycy.
- Artemis poleci za nami, ty nie musisz nic robić. - powiedziałam. - Lecimy - szepnęłam do Morte i smoki wzniosły się w powietrze.
Gdy lecieliśmy słyszałam tylko łopot skrzydeł smoków i świst powietrza.
Po chwili wylądowaliśmy przed jaskinią.
- Tu mieszkam - rzuciłam krótko i wprowadziłam gościa do jaskini.
***
Aksamitus siedział sobie na posłaniu z liści, które narysowałam okryty kocem, który również powstał w mojej głowie.
- Nie powiedziałaś jak masz na imię. - samiec przerwał milczenie.
- Nic ci do tego - mruknęłam.
- Ok - wzruszył ramionami. - Więc... mieszkasz tu?
- Tak - syknęłam z wyczuwalnym sarkazmem. - A co?
Aksamitus?
Fajnie?
Pewnie zauważyliście, że wataha się bardzo zmieniła, jest kursuś, muzyczka, wilczek i nowe zakładki nad którymi pracuje oraz wiele więcej niespodzianek które pojawią się w najbliższym czasie. ;)
Wasza Dominica
Wasza Dominica
środa, 5 lutego 2014
Od Aksamitus'a -Jak dołączyłem?
Moje życie wiodło się spokojnie, ale tego strasznego dnia.... kiedy moje życie miało dobiec końca....... LUDZIE zabili mi serce, a tak właściwie to moją dziewczynę Snowy.
Umarła na moich oczach. Wkuli mi miecz w serce. Wtedy ja rzuciłem się na nich.
"Już mnie po pamiętacie!"-Pomyślałem. Ludzie zaczęli uciekać, a ja za nimi. Wtedy ludzie zniknęli, a znalazłem się w lesie, w lesie na wodzie?
Mgła była gęsta jak mleko. Nie widziałem niczego oprócz własnego nosa. Wtedy się podknąłem. Wpadłem do wody, nie mogłem złapać oddechu. Resztkami sił wypłynąłem na brzeg. Podała mi łapę jakaś wadera.
-Kim jesteś? -Zapytała mnie wilczyca.
-Ja? Aksamitus.
<Jakaś wadera?>
Umarła na moich oczach. Wkuli mi miecz w serce. Wtedy ja rzuciłem się na nich.
"Już mnie po pamiętacie!"-Pomyślałem. Ludzie zaczęli uciekać, a ja za nimi. Wtedy ludzie zniknęli, a znalazłem się w lesie, w lesie na wodzie?
Mgła była gęsta jak mleko. Nie widziałem niczego oprócz własnego nosa. Wtedy się podknąłem. Wpadłem do wody, nie mogłem złapać oddechu. Resztkami sił wypłynąłem na brzeg. Podała mi łapę jakaś wadera.
-Kim jesteś? -Zapytała mnie wilczyca.
-Ja? Aksamitus.
<Jakaś wadera?>
wtorek, 4 lutego 2014
Opowiadania
Zauważyłam, że nikt nie pisze opowiadań. Proszę żeby każdy wilk (oprócz Alexandra i Valixy) do soboty napisał chodź jedno opowiadanie!
Wasza Dominica
Wasza Dominica
sobota, 1 lutego 2014
od Alexandra -Jak dołączyłem?
Ostatnio nie widywałem swojej siostry. Weszłem do mojej jaskini, na ścianie zauważyłem list:
Kochany braciszku!
Uciekłam z watahy. Z powodu zostania Alfą. Chcę powiedzieć, że miejsce Alfy powinno należeć do ciebie. Poprowadź watahę beze mnie.....
Twoja Valixy....
Udałem się w poszukiwanie Valixy. Po drodze natknąłem się na waderę.
-Kim jesteś?-Zapytała mnie wilczyca.
-Hej, jestem Nate Alexander, mów Alexander, a ty?
-Tola.
<Tola dokończysz?>
Kochany braciszku!
Uciekłam z watahy. Z powodu zostania Alfą. Chcę powiedzieć, że miejsce Alfy powinno należeć do ciebie. Poprowadź watahę beze mnie.....
Twoja Valixy....
Udałem się w poszukiwanie Valixy. Po drodze natknąłem się na waderę.
-Kim jesteś?-Zapytała mnie wilczyca.
-Hej, jestem Nate Alexander, mów Alexander, a ty?
-Tola.
<Tola dokończysz?>
Subskrybuj:
Posty (Atom)