Obudziłem się rano obok leżała moje ukochana Catina, jeszcze spała.
-Wstawaj kochanie -Zacząłem szturchać Catinę.
-Już wstaje, już -Catina zaczęła się budzić, -Co do jedzenia? -po chwili powiedziała.
-Yyy...Tak właściwie to nie ma, chodź na polowanie.
-Dobrze kochany!
Poszliśmy na polowanie. Zobaczyliśmy sarnę i zaraz się na nią rzuciliśmy.
-Dobre jedzonko -Powiedziałem
-Tak, bardzo -Powiedziała Catina -Ałć! -Po chwili złapała się za brzuch.
-Catina, dobrze się czujesz?!
-Chyba jestem w ciąży... -Padła na ziemię
-Co?!
-Tak, będziemy mieć dzieci, ale proszę wezwiesz Hope i Valixy?
<Catina, Hope, Valixy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz