- Twój ptak strasznie mnie wystraszył...- Powiedziałem nieco niepewnie do Hope.
- Tak? Myślałam, że jesteś trochę odważniejszy...- Odpowiedziała.
- No pewnie, że jestem odważny! Po prostu to było tak z zaskoczenia...- Usprawiedliwiałem się.
- Dobra nie wykręcaj się już tak!- Zaśmiała się i dalej szliśmy przed siebie. Zobaczyłem zająca. Skradłem się do niego...... i jest już obiadek! Podszedłem do wadery rzucając przed nią zwierzynę.
- Proszę bardzo.- Uprzejmie powiedziałem.
- Dzięki...- Powiedziała zarumieniona.
- Nie ma za co.- Uśmiechnąłem się.
- Może wracamy już bliżej do watahy?- Spytała.
- Ok.- Zgodziłem się i wyruszyliśmy.
< Hope?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz