Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś!

czwartek, 17 kwietnia 2014

Od Ametyst do Yume'go

Biegłam przez las i nagle usłyszałam podejrzany dźwięk. Odwróciłam głowę.
- Cześć
- Cześć
Yume podszedł do mnie i przyjrzał mi się uważnie.
- Co robisz?
- Przygotowuję się.
- Jak to?
- Po prostu. Musze się przygotować psychicznie do szpiegowania.
- Kogo szpiegujesz? - Yume aż zachłysnął się powietrzem.
- Co? - spojrzałam na niego ze wściekłością. - Nie szpieguje nikogo z naszej watahy, jeżeli o to ci chodzi.
- A kogo? - spytał.
- Mack wysyła mnie na przeszpiegi. Ciebie i Riven nie było kilka dni, Catina się oszczeniła... Nie miał kto szpiegować po prostu... - spojrzałam na niego.
- Ale przecież jesteś wojowniczką.
- No bo... ja...- zagryzłam wargi. - jestem wszechstronna. Tak to można ująć. Tak, wiem, że dziwnie to brzmi. - zaśmiałam się sucho.
- Rozumiem - szybko mi przerwał. - Może pójść z tobą? Nie mam nic do roboty.
Skinęłam głową.
- Miło by było - mruknęłam.
- Twój pan mówi, przestań...* - usłyszałam nagle w mojej głowie głos.
Zamroczyło mnie, tak jakbym straciła przytomność. Jak przez mgłę widziałam Yume'go.
- Ame... Co ci jest?! - krzyknął i podbiegł do mnie.
- Czekałem na ciebie - powiedział głos.
- Nie! Zostaw mnie! Puść...! - zaczęłam odpływać.

***
Obudziłam się kilka godzin później i od razu rozejrzałam się po czymś, w czym byłam.
- Nie! Błagam tylko nie to! - wrzasnęłam i luknęłam na Yume, który leżał obok mnie na zimnej ziemi. - Yume obudź się! - szarpnęłam go mocno, ale z wyczuciem za ucho.
- Jeszcze chwilę, mamo... - mruknął sennym głosem i otworzył jedno oko.
Parsknęłam lekceważąco.
- Sorry - wstał speszony. - Gdzie jesteśmy? - spytał.
- W najgorszym koszmarze - jęknęłam.
- Jaśniej proszę - mruknął.
- Jesteśmy więźniami Hadithiego.
- A gdzie trafiają wilki przetrzymywane przez Hadithiego?
- A gdzie trafiają wilki przetrzymywane przez Hadithiego?! Do ciasnych klatek, ustawionych w małej przestrzeni obok siebie... Cóż, niezbyt godne warunki do życia, ale czego spodziewałeś się po lochach najbardziej sadystycznego rodu? - burknęłam. - Najpierw nas storturują, a potem wcisną do klatek! Czego ja dożyłam!
- Przestań histeryzować! - warknął Yume i podszedł do krat. Spróbował je przegryźć.
- Nie wysilaj się - mruknęłam.
W tym momencie do klatki wtargnęły cztery czarne wilki.
- Witajcie - uśmiechnął się jeden pogardliwie - Pan na was czeka.
Zaciągnęły nas siłą przed Hadithiego.
- Witam was - mruknął. - Wpadliście w samą porę, ponieważ nęka mnie dzisiaj od rana chęć małych tortur czy czegoś... innego. - szepnął i popatrzył na mnie przenikliwie.
Aż się wzdrygnęłam.
Podwładni Hadithiego związali nas linami i zaciągnęli do sali tortur.
Pan Śmierci (dosłownie) przybył do tego miejsca, aby się trochę zabawić i rozruszać stare kości. Ciągnął bardzo mocno, przez co nie mogłam prawie oddychać. Rozglądałam się po wnętrzu.
Na ścianie dużo ostrych rzeczy, brudno, zimno... Po środku znajduję się coś na kształt metalowej płyty... Nagle Hadithi pchnął mnie w jej kierunku.
Kur** mać - pomyślałam.
Próbowałam odwrócić się do niego przodem, co w końcu mi się udało. Wykorzystując okazję zmęczonym ruchem uderzyłam wilka w bark. Uśmiechnął się tylko.
- I co szczerzysz japę?!
- Jak nie będziesz grzeczna to założę ci kaganiec. Uwierz, to nic przyjemnego. - powiedział i przykuł mnie do ściany wielkimi łańcuchami.
- Od czego zaczniemy? - spytał uśmiechając się.
- Tak ci zabawnie? - wrzasnęłam, a raczej chciałam, ale wyszło z tego tylko ciche oskarżenie.
Szarpałam się, ale nie mogłam za nic dosięgnąć wilka. Ciało fizyczne przegrało...
- Ty po****** sku****** ! Czy mógłbyś łaskawie mnie wypuścić i zapomnieć o tej sprawie? - jęknęłam z bólu i dodałam - Naprawdę nie będziesz miał innych zajęć niż pilnowanie szczeniaków?
Próbowałam jeszcze raz się wyszarpnąć i zaatakować gnoja, ale nie miałam już siły... Zaczynałam przegrywać. A trzeba było grzać dupę na swoim terenie!
- Od******* się! - wrzasnęłam wściekła.
- O to się nie martw - rzekł i uśmiechnął się tajemniczo.
Wziął do pyska wielki nóż i wymalował mi na boku literę H.
Fuck
Zawyłam z bólu. Już całkiem opadłam z sił, poddała się katu... Jęknęłam wzdychając.
Spojrzałam żałosnym wzrokiem na zakneblowanego Yume'go.
- Durnie - zaczęłam się szamotać. Zrozumiałam, że nic nie zdziała. Że to koniec. Pozostało tylko oczekiwać na koniec tortur.
- A może ty masz jakiś pomysł jakby cię torturować? - spytał z uśmiechem szaleńca.
Kur**, mądry to ty nie jesteś
- Wpi***** mnie do lochów - burknęłam zrezygnowana.
- Czemu nie. Ale chyba najpierw zajmę się twoim znajomym. - mruknął i podszedł do Yume'go.
Leżałam wycieńczona na płycie i dyszałam ciężko. Hadithi przyszpilił Yume'go do ziemi i warknął:
- Powiedz mi wszystko, co o niej wiesz.
Przez chwilę przewalali się po ziemi. A ja odpłynęłam. Wszystko było zamglone. Jednak nie zemdlałam. Po prostu byłam wycieńczona.

Yume dokończysz?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz