Ruszyliśmy w stronę zachodzącego słońca. Moje łapy odciskały się w pasku, a woda kapała z mojej sierści. Szliśmy w ciszy, nikt nie próbował jej przerwać. Gdy zaczęło się robić ciemno przysiadłam na pisku. Yume usiadł obok mnie, a ja powoli się do niego przysunęłam.
-Wiesz co... Lubię cię... -Przerwałam cieszę i odwróciłam głowę w jego stronę, aż nasze nosy się sykały. Moje policzki stały się lekko czerwone. Odsunęłam nos.
-Wiesz Riven jeszcze raz chciałem ci podziękować za wszystko, to co dla mnie zrobiłaś było wspaniałe...
-Nie dziękuj...
-Ale twoje moce są wspaniałe. Ty potrafisz chyba wszystko...
-Nie, nie wszystko... -Opuściłam łeb -Nie umiem kochać...
-Jak to?
-Moja historia jest długa i smutna. Bez miłości, szczęścia i dobra jest tylko strach i mrok... Mogę ci opowiedzieć?
-Jasne
-Przyszłam na świat z nicości. Bogowie stworzyli mnie i Catinę z popiołu. Znalazła nas wilczyca która nami się opiekowała, ale zginęła w naszej obronie w wale z kojotami. Ja z Cat uciekłyśmy do pewnej watahy, tam opiekowała się nami para Beta, ale byli okropni Catinę wysyłali na polowania (choć miałyśmy od 1 roku do 1.5 roku), a mnie bili i uczyli, że na świecie nie ma miłości. Któregoś dnia gdy byłyśmy już prawie dorosłe postanowiłyśmy uciec, ale nie mogłyśmy te dwa wilki okazały się być Itachi'm. Ja i Catina musiałyśmy go pokonać. Mojej siostrze odebrał 100 mocy, a mi serce, ale i bez tego go pokonałyśmy i taka moja historia...
-Smutna...
-Moje serce możemy odzyskać, skoro Itachi nie żyje to mamy większe szanse na jego odnalezienie, ale musimy uważać możemy spotkać jego ducha, a wtedy będzie gorzej.
-Czemu nigdy go nie szukałaś?
-Hmm... Bo nigdy nie znalazłam kogoś takiego jak ty... -Uśmiechnęłam się szczerze do basiora, a on odwdzięczył się uśmiechem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz