Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś!

piątek, 4 kwietnia 2014

Od Riven do Yume'go

-Plaża? Świetny pomysł! -Odpowiedziałam wesoło.
Ruszyliśmy w stronę zachodzącego słońca. Moje łapy odciskały się w pasku, a woda kapała z mojej sierści. Szliśmy w ciszy, nikt nie próbował jej przerwać. Gdy zaczęło się robić ciemno przysiadłam na pisku. Yume usiadł obok mnie, a ja powoli się do niego przysunęłam.
-Wiesz co... Lubię cię... -Przerwałam cieszę i odwróciłam głowę w jego stronę, aż nasze nosy się sykały. Moje policzki stały się lekko czerwone. Odsunęłam nos.
-Wiesz Riven jeszcze raz chciałem ci podziękować za wszystko, to co dla mnie zrobiłaś było wspaniałe...
-Nie dziękuj...
-Ale twoje moce są wspaniałe. Ty potrafisz chyba wszystko...
-Nie, nie wszystko... -Opuściłam łeb -Nie umiem kochać...
-Jak to?
-Moja historia jest długa i smutna. Bez miłości, szczęścia i dobra jest tylko strach i mrok... Mogę ci opowiedzieć?
-Jasne
-Przyszłam na świat z nicości. Bogowie stworzyli mnie i Catinę z popiołu. Znalazła nas wilczyca która nami się opiekowała, ale zginęła w naszej obronie w wale z kojotami. Ja z Cat uciekłyśmy do pewnej watahy, tam opiekowała się nami para Beta, ale byli okropni Catinę wysyłali na polowania (choć miałyśmy od 1 roku do 1.5 roku), a mnie bili i uczyli, że na świecie nie ma miłości. Któregoś dnia gdy byłyśmy już prawie dorosłe postanowiłyśmy uciec, ale nie mogłyśmy te dwa wilki okazały się być Itachi'm. Ja i Catina musiałyśmy go pokonać. Mojej siostrze odebrał 100 mocy, a mi serce, ale i bez tego go pokonałyśmy i taka moja historia...
-Smutna...
-Moje serce możemy odzyskać, skoro Itachi nie żyje to mamy większe szanse na jego odnalezienie, ale musimy uważać możemy spotkać jego ducha, a wtedy będzie gorzej.
-Czemu nigdy go nie szukałaś?
-Hmm... Bo nigdy nie znalazłam kogoś takiego jak ty... -Uśmiechnęłam się szczerze do basiora, a on odwdzięczył się uśmiechem.
<Yume?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz