-Dobrze.-powiedziałem nerwowo i próbowałem nie spoglądać w dół.Czy wspominałem,jak bardzo boję się wysokości?Zacząłem szczękać zębami,ale nie umiałem tego powstrzymać.Nie patrz w dół!Nie patrz w dół!Zamknąłem oczy i po chwili dotykałem już łapami podłoża.Otworzyłem powoli powieki zagryzając wargę.Przede mną stała Riven z pytającym spojrzeniem.
-Ja tylko...po prostu boje się wysokości.-rzuciłem zdenerwowany.Ona przytaknęła.
-Ruszajmy,one mogą być ciągle za nami.-powiedziała przygotowując się do biegu.Przytaknąłem i ruszyłem za nią.Zauważyłem po chwili,że jesteśmy dość daleko od naszego wcześniejszego położenia.Byliśmy po drugiej stronie polany,przyćmieni już wielkimi konarami drzew.Znów byliśmy w lesie.
-Tak szczerze....to co to było?-powiedziałem nie pewnie po chwili.Nie zdążyłem przyjrzeć się wtedy przeciwnikom,ale byli jakby...cieniami,ale jednocześnie wilkami.Ogromnymi stworami.
-Prawdopodobnie posłańcy Demona.-powiedziała szybko w biegu koncentrując się na panoramie przed nami.
-Demona?-jęknąłem,ale nie zwolniłem.Czyżby żył?Ten potwór,którego zabiła Riven,wtedy,gdy jeszcze byłem niewidomy?
-Czy...myślisz,że on żyje?-powiedziałem cicho,a ostatnie słowa wręcz podeszły do pisku.
-Kto?Itachi?-zatrzymała się zdziwiona.Nie znałem imienia tego potwora,który zaatakował Riven,ale to może właśnie on,więc przytaknąłem.
-Zabiłam go.-powiedziała krótko.Czułem,że napięcie rosło,wraz ze zniżającym się słońcem,kładącym już się spać.
-Jak myślisz,gdzie znajdziemy sch....-nie dokończyłem,bo z wyrzuconym piachem spod łap zatrzymaliśmy się tuż przed rozdrożem.Widziałem,że wadera się waha.
-Tam.-powiedziała po chwili stanowczo,ale w jej miękkim głosie słychać było nutkę powątpiewania.
-Coś mówiłeś?-rozpoczęła po kilku minutach nagiej ciszy.
-Chodziło mi o schronienie,wiesz,musimy gdzieś odpocząć.-odetchnąłem w duchu,że napięcie między zmalało.Poczułem zapach...mokrych kamieni?To znaczy,że gdzieś tu jest jaskinia ze źródłem!
-Chodź za mną!Wiem,gdzie jest jaskinia!-wykrzyknąłem i pocwałowałem przed waderę.Słyszałem jej tupot i czułem coraz bliższy zapach.Wreszcie zza krzaków wyłoniła się jaskinia.Szybko do niej wskoczyłem,a za mną Riven.
-Ale...mogą nas złapać!-powiedziała zmęczonym głosem.
-Jest tu dużo małych kamieni,którymi możemy zatamować wejście w razie czego.-powiedziałem radośnie.
<Riv?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz