Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś!

czwartek, 10 kwietnia 2014

Od Yume'go do Riven -"Co za gnojek z tego czasu.Wszystko psuje."

Zaskoczyło mnie to szybkie wyznanie wadery.W pewnym sensie czułem się potwornie.Tutaj?Takie wyznanie?Wokół zabitych poczwar?
-Riven...-zaciąłem się.W środku siebie krzyczałem z radości,skakałem,płakałem ze szczęścia,ale jak pokazać tą mocną emocję,by nie zrazić alfy,a poza tym...po prostu Riven.
-Na zawsze?-spytałem cicho zbliżając się do białej wadery.
-Na zawsze.-szepnęła z nieśmiałym uśmiechem.Moje oczy powiększyły się i poczułem mokre łzy w ich kącikach.
-Riven.Czy zechciałabyś zostać ze mną razem,na zawsze?
-Na zawsze.-powiedziała wtulając się w moją szybko opadającą pierś.Wcisnąłem głowę w jej kark i trochę staliśmy tak złączeni.Słyszałem,jak pochlipuje,mam nadzieję,że ze szczęścia.Odsunąłem się zdziwiony.
-Wszystko dobrze?-pogłaskałem ją czule po pysku.Przytaknęła i pociągnęła nosem.
-Cieszę się,że tu jesteś.Bez ciebie moje życie nie byłoby takie samo.
Zarumieniłem się i zrobiłem coś niezwykłego nie myśląc o konsekwencjach.Polizałem waderę po policzku,a ona po chwili odwdzięczyła pocałunek.Po moich plecach przeszedł dreszcz,ale miły dreszcz.Rozgrzewający,nawołujący do walki,dodający energii.
-Kocham cię Riven.Od zawsze i na zawsze.-szepnąłem.
***
Wracaliśmy wesoło rozmawiając przez las prowadzący do terenów naszej watahy.Czasami przewinął się jakiś pocałunek,przytulenie;co chwilę było słychać perlisty śmiech roznoszący się po lesie.
-Znasz jakąś poezję?-spytała Riven,a ja podniosłem znacząco brwi.-Lubię poezję i pieśni.-wytłumaczyła z lekkim uśmiechem.Nabrałem duży oddech i wczułem się w to,co mówiłem.
-"Marmur i książąt posągi złocone
Krócej żyć będą niż ten wiersz potężny
I jaśniej zalśnisz w me rymy wprawiony
Niż klejnot,który czas wreszcie zwycięży."
-Piękne.-zachwyciła się Riven.-Czyje to?
-Szekspira.Bardzo lubię ten utwór.-zarumieniłem się.
-Nawet nie chodzi o autora,tylko o recytatora.-szepnęła,a ja wtuliłem się w jej miękką sierść.
-Masz ochotę coś zjeść?-podjąłem po chwili,gdyż zaczęło mi burczeć w brzuchu.
-W tak romantycznej chwili?-spytała lekko...zawiedziona?-No dobrze,ale jednak nie jedliśmy kilka dni.
-Jestem zwykłym wilkiem,mam prawo być głodny!-jęknąłem próbując zatrzymać cwałującą waderę.PO chwili zatrzymała się przed polaną,zginając się w pół w krzakach.Na pustej powierzchni pasła się młoda łania.Nastroszyła uszy,ale bardzo nie przejęła się tym,że zobaczyła wystające,zbyt wielkie jak na wilka końcówki mych uszu.
-Atakujemy za 3...2...-szepnęła,ale nie dokończyła,ponieważ ofiara zobaczyła ruch w krzakach i uciekła w popłochu.
-Niech to szlag!-syknąłem i ruszyłem za ofiarą,a Riven do mnie dołączyła.P o chwili złapałem zębami łapę łani,zrywając któryś z mięśni,przez co zwolnił się jej bieg.Po chwili usłyszałem bojowy krzyk i wadera rzuciła się na kark wciskając ostre zęby w ofiarę i tworząc wokół siebie małą fontannę krwi.Ja rzuciłem się na gardło charczącego zwierzęcia,tak,by przeciążyć ją,by upadła.Po chwili zwierzę leżało i machało kopytami próbując uciec,ale Riven stała obok niej i coraz mocniej zaciskała zęby na gardle.Po chwili łania skończyła swój pośmiertny taniec i rzuciłem się na posiłek.
-Naprawdę byłeś głody.-powiedziała po przełknięciu pierwszego kęsa.
-Przepraszam.-bełkotałem z pełnym pyskiem.
***
Dochodziliśmy już do jaskiń Alf i nagle się zatrzymałem.
-Co powiemy...wszystkim?-szepnąłem patrząc się w jej dwukolorowe oczy.
-A jak myślisz?-zaśmiała się.Wtuliłem się w jej sierść,a po chwili nieśmiale pocałowałem w policzek.
Poszliśmy krok w krok razem,obok siebie do jaskiń Alf.
<Riv?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz