Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś! Dołącz do nas już dziś!

czwartek, 10 kwietnia 2014

Od Riven do Yume'go -Moje serce bije nie tylko dla mnie...

Biegłam. Na niebie słońce już zachodziło. Byłam tuż nad jeziorkiem, nagle w oddali zauważyłam sylwetkę wilka.
-Yume? To ty? -Pobiegłam w stronę wilka.
To nie był on, ale jego klon. W końcu to labirynt śmierci, tu się dzieją straszne rzeczy.
-O, Yume jak dobrze, że to ty! -Chciałam przytulić basiora, ale on się odwrócił i na mnie zawarczał.
Nagle zauważyłam kolejnego Yume'go.
-Riven! Uważaj! -Krzykną prawdziwy Yume -To jest demon!
Nagle Yume-Demon (:P) zaczął się zmieniać w demona.
-Witaj ponownie się spotykamy! -Sykną w stronę Yume'go.
-Yume! -Krzyknęłam -Za mną!
Basior ominą demona i popędziliśmy w stronę mojego serca. Mniej więcej wiem gdzie się znajduje. Te stworzenie goniło nas dość długo, ale zgubiliśmy je, może...

***

-Yume! -Krzyknęłam- Moje serce!
Ogniste serce zamknięte w gablocie.
-Yume, musimy zbić te gablotę. -Powiedziałam stanowczo.
Nagle -Trzask!- i po gablocie. Stałam nad moim sercem. Z niego wychodziły smugi które trafiały we mnie, jedna po drugiej. W pewnej chwili jak moje serce weszło we mnie zaczęłam płonąć miłością.
-Riven! -Wrzasną basior które się przestraszył ci się ze mną dzieje.
Nagle ogień zgasł i spod ognia wyłoniłam się ja.
-Riven, to ty...
-We własnej osobie -Zaśmiałam się.
Nagle pojawił się demon, ale nie sam towarzyszył mu duch, duch wyklętego Boga, Iatchi'ego.
-Itachi! -Wrzasnęłam panicznie. 
-Riven, no gratuluje! Zabiłaś mnie! -Sykną w moją stronę.
-Zostaw ją! Ty potworze! -Krzykną Yume i staną w mojej obronie. 
-O twój kolega przyszedł! -Zaśmiały się syderczo demony. 
-Zaczekaj, nic nie rób. -Szepnęłam do basiora. -Zmienię się w demona, a ty chcesz?
-Jasne! Będzie super! -Odszepną basior.
-Chcesz? Masz!
Zmieniłam się w demona. Popatrzyłam na Yume'go i on się zaraz zmienił.
-Co!? -Zdziwiły się demony.
-Yume, ty dawaj na tego demona, a ja na ducha Itachi'ego. -Powiedziałam stanowczo do basiora.

***

Demon już leżał nieżywy. Itachi chciał mnie zepchnąć z urwiska. Czułam, że gruntu pod łapami zaczyna ubywać. Nagle to był już koniec, spadłam. W powietrzu zmieniła się w siebie. Poczułam, że żyję, że jestem w czyimś objęciu.
-Yume? -Zapytałam odwracając głowę w jego stronę.
Yume trzymał mnie w ramionach.
-Żyjesz? -Powiedział w nieco niezręcznej sytuacji.
Objęłam go za szyję i powiedziałam:
-Dziękuje...
Coś mnie w sercu nachodziło by go pocałować. Moje serce chciało kochać, kochać kogoś do końca życia, a tym kimś był Yume.
-Yume... Ja ci chcę powiedzieć, no wiesz... -Wzięłam głęboki oddech- Kocham cię i chcę cię kochać do końca życia... -Zaczerwieniłam się lekko. Strasznie chciałam być z nim i z nikim więcej. Patrzyłam z nadzieją mu w oczy i czekałam na jego ruch.
<Yumeś? I cio, będziemy? :3>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz